Święta minęły bardzo miło. Do domu dziadków zjechała się
prawie cała rodzina. Dostałam dużo prezentów, w tym głównie pieniądze.
Najzabawniejsze było to, że wszyscy chcieli mnie upić, a skończyło się na tym,
że to moi wujkowie byli pijani. Śmieszny widok. Niestety w pierwszy dzień po
świętach siatkarze Jastrzębskiego Węgla mieli już trening, więc drugiego dnia
świąt po południu opuściliśmy z Zibim Warszawę. Oczywiście babcia zapakowała
nam jedzenia na pół roku, więc nie będę musiała sterczeć przy garach. Poza tym
wyroby babci są pyszne, więc nie ma na co narzekać.
Ostatni mecz w 2011 roku Jastrzębski Węgiel rozegrał z
AZS Częstochową. Bez problemu wygrali 3:0, a MVP został mój brat. Cieszyłam się
wtedy podwójnie z tej wygranej. Zasługiwał na tą nagrodę w 100%. Dni leciały i
ani się nie obejrzeliśmy, a nadszedł ostatni dzień roku. Dokładnie w Sylwestra
wyprawiałam swoją osiemnastkę. Szykowała się świetna impreza. Bałam się jedynie
bicia o północy, bo Zbyszek z Michałem już zapowiedzieli, że taryfy ulgowej nie
dostanę i muszą się odpłacić za te wszystkie moje humorki i wredny charakter.
Oj, tyłek będzie boleć. Od kilku miesięcy miałam już zarezerwowany klub dla
siebie. Dlatego załatwiałam to tak wcześnie, bo dużo lokali organizowało Sylwestra i nie byli chętni do wynajmowania. Jednak status mojego brata
zdziałał cuda. Nawet DJ mi zorganizował. Muszę zacząć być dla niego bardziej
miła. Impreza zacząć się miała o 20. Przygotowywać zaczęłam się już dużo
wcześniej. Rano wydepilowałam sobie nogi i pomalowałam paznokcie. Po południu
się natomiast ubrałam. Założyłam tą sukienkę od Zbyszka. Dzięki czarnym
szpilkom moje nogi wydawały się być dłuższe i bardziej szczupłe. Gabi przyszła
do mnie wcześniej, żeby mnie uczesać (link) i zrobić makijaż, bo w tym była świetna.
- Wyglądasz jak
seks bomba – wyszczerzyła się, a potem puściła mi oczko. – Wszyscy faceci twoi!
- Taa, na pewno –
mruknęłam. – Ale muszę cię pochwalić. Faktycznie wyglądam jakoś do zniesienia.
- Kochana, jesteś
taką laską, że ja pierdole – wyznała z uśmiechem.
- To nie pierdol,
bo rodzinę powiększysz – zaśmiałam się. – A teraz chodź. Nie mogę się spóźnić
na własne urodziny.
Wyszłyśmy z mojego pokoju. W korytarzu natknęłyśmy się na
Bartmana.
- No nareszcie –
odetchnął, a następnie na mnie spojrzał. Otworzył szeroko oczy. – O ja cię
pierdolę… Siostra! Jak ty zajebiście wyglądasz!
Aż zagwizdał, cały czas mi się przyglądając.
- Weźcie
przestańcie mi tak mówić, bo jeszcze w to uwierzę – skrzywiłam się. Ubraliśmy
się i ruszyliśmy w kierunku klubu. Około 20 zaczęli się schodzić goście.
Dostałam masę prezentów, ale rzecz jasna nie poszłam od razu je rozpakowywać,
bo nie wypada. Wypiłam pierwszy kieliszek i potem już poszło. Ludzie podzieli
się na mniejsze grupki, siedząc przy stolikach. Zibi zniknął na chwilę, bo
pojechał po tą swoją Asię. Gdy tylko się zjawili, to poszłam się zapoznać z tą
dziewczyną.
- Cześć. Jestem
Zuza, siostra Zbyszka – przywitałam się. Uścisnęłyśmy sobie dłonie.
- Hej. Asia –
przedstawiła się, a następnie wręczyła mi małą torebeczkę. – A to taki mały
drobiazg.
- Jejku, dziękuję
– uśmiechnęłam się. – Nie musiałaś.
- Na urodziny nie
przychodzi się z pustymi rękami – zaśmiała się. Kątem oka spojrzałam na brata.
Był w blondynkę wpatrzony jak w obrazek. Przyjrzałam się dokładnie dziewczynie.
Była szczupła i wysoka. Wyższa ode mnie nawet. Jednak do wzrostu siatkarza to
jej jeszcze trochę brakowało. Miała ładną buzię i wydawała się być bardzo
sympatyczna. Wysłałam tą dwójkę na parkiet żeby się zabawili.
Dopiero po kilku kolejkach niektórzy zaczęli się pojawiać
na parkiecie. Impreza rozkręciła się około 22. Moi koledzy z klasy sprawiali
wrażenie, że już zaczynają być pijani. No, ale pili dość szybko, więc co się
dziwić. W pewnym momencie, gdy sobie tańczyłam ktoś pociągnął mnie za rękę.
- Mam dla ciebie
niespodziankę – usłyszałam głos Zbyszka. Ruszyłam za nim. Wyszliśmy z sali. Nie
wierzyłam własnym oczom. Od razu na twarzy pojawił mi się wielki banan.
- No nie wierzę! –
pisnęłam z radości.
- Wszystkiego
najlepszego! – krzyknęli na raz: Igła, Iwona, Damian Wojtaszek, Kinga oraz
Kuraś. Podbiegłam do nich i przytuliłam każde z osobna.
- Nawet nie
wiecie, jak się cieszę, że jesteście – uśmiechnęłam się. – Ale mówiliście, że
nie dacie rady wpaść…
- No wiesz, czasem
trzeba trochę zbajerować – Krzysiu puścił mi oczko, a ja pokręciłam głową ze
śmiechem. Wręczyli mi ogromne pudło i złożyli życzenia. Wróciliśmy na salę.
Siatkarze wzbudzili niemałą sensację. Szybko się jednak wszyscy zapoznali i
razem bawili. Koło 23 wszyscy chórem odśpiewali mi ‘’Sto lat’’, a w tym czasie
siatkarze mnie podrzucali. Nieźle się nagimnastykowałam żeby nikt przy tym nie
widział mojej bielizny. Potem zgodnie z tradycją musiałam nadstawić pośladki, w
które miałam oberwać 18 razy. Zgodnie z obietnicą Kubiak i Zibi tak mi
przyłożyli, że będę to odczuwać chyba przez następne pół roku. Inni na
szczęście byli łaskawsi. Po tej części zabawa rozpoczęła się na nowo. Wódki
przybywało i z każdym musiałam się napić. Skończyło się na tym, że strasznie
kręciło mi się w głowie i miałam problemy z równowagą. Byłam jednak świadoma,
więc o najebaniu nie było mowy. Aha, nie udało im się mnie tak całkowicie opić!
Dużo osób było jednak w gorszym stanie. Widziałam jednak, że świetnie się
bawią, a to było najważniejsze.
Wyszłam z sali, ponieważ odczułam potrzebę skorzystania z
toalety. Gdy wyszłam, to usłyszałam głos za sobą.
- O, tu jesteś –
uśmiechnął się Michał. Podszedł do mnie chwiejnym krokiem.
- We własnej
osobie – wyszczerzyłam się. – Widzę, że ktoś tu wypił za dużo.
- Nie wiem o kim
mówisz – zaśmiał się. Już na odległość czułam od niego opary alkoholu. – Nie
dałem ci jeszcze prezentu.
- Przecież dałeś
mi takiego dużego pluszaka – zdziwiłam się. Doskonale pamiętam, jak mi go
wręczał.
- Ale ja mam coś
jeszcze – sięgnął do kieszeni, skąd wyciągnął mały, czerwony woreczek. Wyjął z
niego łańcuszek z zawieszką w kształcie serduszka. Aż mi własne serce zaczęło
szybciej bić. – Odwróć się, to ci zapnę.
Zrobiłam to, co kazał. Poczułam na szyi chłodny materiał
wisiorka. Dotyk Kubiego przyprawił mnie o dreszcze. Żebym tylko w tym stanie
nie zrobiła nic głupiego. Akurat w tym momencie na sali DJ puścił wolny kawałek
(link).
- Śliczny jest.
Dziękuję – odwróciłam się w jego stronę.
- A czy piękna
jubilatka ze mną zatańczy? – zapytał z błyskiem w oku.
- Tutaj? –
zdziwiłam się.
- Dla chcącego,
nic trudnego – wyszczerzył się. Zgodziłam się. Zbliżył się do mnie, obejmując
mnie w talii. Ja natomiast swoje ręce ułożyłam na jego karku. Przyciągnął mnie
jeszcze bliżej. Właściwie, to nie było między nami żadnej przestrzeni.
Położyłam swoją głowę na jego ramieniu. Kołysaliśmy się powoli do rytmu.
Chciałam żeby ta piosenka się nie kończyła, bo w tej pozycji było mi tak
cudownie. Niestety już po chwili rozbrzmiała w głośnikach ‘’Bałkanica’’.
- Dziękuję za
taniec, madame – ukłonił się.
- To ja dziękuję –
zachichotałam.
- To w takim
razie, proszę o tu całować – wskazał palcem na swój policzek. Stanęłam więc na
palcach, ponieważ jakiś czas temu zamieniłam szpilki na baleriny. Poczułam jego
rękę, jak obejmuje mnie w pasie, bo mi też ciężko było utrzymać w takiej
pozycji równowagę. Gdy już moje usta miały dotknąć jego policzka, to zwinnym
ruchem przekręcił głowę tak, że trafiłam na jego usta. Wpił się w moje wargi, a
ja przymknęłam oczy. Całował bardzo delikatnie, a gdy zobaczył, że się nie
opieram, to pozwolił sobie na więcej. Przycisnął mnie do ściany i dłońmi
błądził po moich plecach. Ja natomiast wplotłam palce w jego włosy. Jęknęłam,
gdy przygryzł moją wargę. Oderwaliśmy się jednak gwałtownie od siebie, ponieważ
usłyszeliśmy, że ktoś wychodzi z sali. Był to Wojtek. Był jednak tak wstawiony, że nie zauważył naszych przyspieszonych oddechów. Chwiejnym krokiem ruszył do
toalety, mówiąc jeszcze, że jest zajebista impreza. Gdy znowu zostaliśmy sami,
to spojrzałam niepewnie na Michała. Odgarnął mi kosmyk z twarzy i włożył za
ucho. Puścił mi oczko i jak gdyby nigdy nic poszedł do reszty. Stałam tak w
osłupieniu i przez chwilę miałam wrażenie, że ta cała sytuacja była tylko
wymysłem mojej wyobraźni. Jednak smak ust przyjmującego był tak realny, że nie
mogłam sobie tego wymyślić. Mimowolnie przejechałam palcem po swoich wargach i
się uśmiechnęłam. Alkohol szumiał mi w głowie, więc nie myślałam o tym, co
będzie później.
W końcu zaczęła dochodzić północ. Wszyscy narzucili na
siebie kurtki, czy płaszcze. Wyszliśmy przed budynek. Ci najmniej wstawieni
poszli rozłożyć fajerwerki. Odliczaliśmy od 10 do 0. I tak proszę państwa
weszliśmy w 2012 rok, który rzekomo według przepowiedni miał być ostatnim ,
gdyż naszą planetę czekała zagłada. Fascynujące. Zaczęliśmy sobie składać
życzenia z okazji Nowego Roku. Myślałam, że z kieliszkiem szampana obeszłam już
wszystkich, ale się pomyliłam.
- Chyba o kimś zapomniałaś
– usłyszałam za sobą znajomy głos. Odwróciłam się w kierunku siatkarza.
- Gdzieżbym śmiała
– uśmiechnęłam się. – Szczęśliwego Nowego Roku, Michałku.
- Tobie również
szczęśliwego – puścił mi oczko, a następnie przytulił.
Impreza ponownie została kontynuowana. Moim gościom udało
się osiągnąć cel, gdyż niestety większości tej nocy nie pamiętałam. Obudziłam
się rano z kacem tak wielkim, jak z Żor do Los Angeles. Zbyszek miał ze mnie
niezły ubaw. Nie codziennie widział swoją siostrę w takim stanie. W dodatku
dowiedziałam się ciekawych rzeczy. Razem z Kingą Wojtaszek oraz Gabi
tańczyłyśmy na ladzie barowej Macarenę. W dodatku wypiłam kilka sporych łyków
wódki prosto z butelki. Potem podobno śmiesznie rzuciłam się na Pepsi. Rany,
jaka kompromitacja. Jednak było coś, co wzbudziło we wszystkich podziw.
Mianowicie mimo wypicia ogromnej ilości alkoholu NIE RZYGAŁAM. Może i urwał mi
się film, ale przynajmniej nie wymiotowałam gdzieś pod stołem, bądź kulturalnie
w łazience. Wszyscy mi ponoć tego gratulowali, gdy rano wychodzili. Oczywiście
ci, co byli w stanie mówić i być przytomnym. No cóż, urodziny to mi się udały,
nie ma co. Przypomniałam sobie jednak coś ważnego, a mianowicie pocałunek z
Michałem. On jednak nie pokazywał, żeby cokolwiek pamiętał, więc ja nie miałam
zamiaru mu tego przypominać. To była zapewne jego chwila słabości, a ja
niepotrzebnie myślałam sobie za dużo. Uśmiechnęłam się jednak pod nosem,
przypominając sobie smak jego ust. Całować to on umiał. Spokojnie mogłam mu dać
11 w dziesięciopunktowej skali. Zapewne wiele dziewczyn w mojej sytuacji
żałowałoby, że chłopak czegoś takiego nie pamięta. Ja jednak nie chciałam psuć
naszej przyjaźni. Niech zostanie tak, jak jest.
________________
Ktoś przewidywał, ze coś sie wydarzy i proszę - wydarzyło! Zapewne nie chcieliście żeby potem Michał nie pamiętał o pocałunku, ale ja uwielbiam być wredna! Spokojnie, jeszcze chwila i poznacie moją koncepcję opowiadania i wtedy zacznie się jazda. Taką mam nadzieję :)
Muszę was zmartwić, ale od najbliższej niedzieli rozdziały będą raz w tygodniu, gdyż mam ich jednak napisane mniej, niż myślałam... tak to jest jak się nie umie liczyć i pomyli numerację. Genialna Aga (y). Tutaj nie mam takiego luzu jak na blogu u Blanki, ze mam 40 rozdziałów do przodu. Tutaj jest ich około 5.... Nie lubię pisać pod presją, że muszę napisać, bo dawno nic nie było. Te dziewczyny, które piszą doskonale to pewnie znają. Wtedy nie wychodzi ;/ Dlatego nie gniewajcie się :) Już niedługo rozdziały będą dłuższe!
Pozdrawiam ;*
Muszę was zmartwić, ale od najbliższej niedzieli rozdziały będą raz w tygodniu, gdyż mam ich jednak napisane mniej, niż myślałam... tak to jest jak się nie umie liczyć i pomyli numerację. Genialna Aga (y). Tutaj nie mam takiego luzu jak na blogu u Blanki, ze mam 40 rozdziałów do przodu. Tutaj jest ich około 5.... Nie lubię pisać pod presją, że muszę napisać, bo dawno nic nie było. Te dziewczyny, które piszą doskonale to pewnie znają. Wtedy nie wychodzi ;/ Dlatego nie gniewajcie się :) Już niedługo rozdziały będą dłuższe!
Pozdrawiam ;*
Takie urodziny to musiał być wypas. :P
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy rzeczywiście Kubiak nie pamięta pocałunku, mam nadzieję, że się to wyjaśni. Aczkolwiek jego też musi ciągnąć do Zuzy, skoro właściwie to on zainicjował pocałunek. Teraz tylko czekać co będzie dalej. :)
Raz w tygodniu? Damy radę, ważne że wciąż będziesz dodawać. :)
Ja się nie gniewam wiem sama jak to jest :D
OdpowiedzUsuńŚwietne urodziny tylko szkoda że Misiek nic nie pamięta,ale ja czekam na tą twoją obietnicę że zacznie się jazda bo lubię na twoich blogach jazdy :)
Czekam na kolejny z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
takie urodziny tez chce;) super;)
OdpowiedzUsuńlepiej raz w tygodniu niż z większa przerwa;) czekam;)genialne oj jazda będzie niezła znając Cb;)
OdpowiedzUsuńjejku, uwielbiam Cię, wiesz? :D
OdpowiedzUsuńnie wiem, skąd bierzesz pomysły, ale mogłabyś się podzielić ;p
w sumie, trochę szkoda, że Misiek nic nie pamięta..
chyba, że pamieta, ale myśli, że Zuza nie pamięta i..
kuźwa xD nieważne :D jest 2.45, sama nie ogarniam swojego myślenia..
z niecierpliwością czekam na następny ;*
Nie bój się kochana. Każda z nas doskonale wie jak jest :) Ale pomysł na urodziny? Genialny !
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie tylko dlaczego Kubiak kupił jej zawieszkę w kształcie serduszka? Myśle, że dowiemy sie z czaasem :*
Czekam na następny :* Buziaczki :*
Ja podejrzewałam! Ale coś lubisz gdy jedna ze stron nie pamięta jakiegoś "przełomowego" pocałunku. Ja jednak wierze, że Misiek coś pamięta. W końcu nie rozmawiali ze sobą na drugi dzień gdy już trochę ochłonęli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
No szkoda że Michał nie pamięta pocałunku. Ale może jednak?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Przybyłam, nadrobiłam :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że Misiek gra w jakąś znaną tylko sobie grę. Nie pamięta pocałunku? Musi, bo to właśnie on był inicjatorem. Ale cóż, może się mylę? Mimo wszystko oni lecą do siebie jak ćma do światła, więc...czekam na rozwój ich znajomości :)
Kurwa nie pogardzilabym takich urodzin, rodziny i znajomych :) Świetny rozdział :) Nic dodać nic ując hahah :* Pozdrawiam Dooma :)
OdpowiedzUsuńAaaa wiedziałam że będzie ostro :)
OdpowiedzUsuńMyślę że Michał doskonale pamięta tylko nie chcę się przyznać bo może myśli że ona nie pamięta czy coś w tym stylu xD Rozdział świetny tylko szkoda że kolejne będą tak rzadko dodawane :(
Pozdrawiam :*
świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
Świetny, piękny, zajebisty! :D <3
OdpowiedzUsuńTak słodko się zrobiło przy tym pocałunku ^^ Szkoda, że Misiek tego nie pamięta :/ Czekam na ciąg dalszy :*
Pozdrawiam ;D
Kurczeeee jak on może nie pamiętać? To przecież niedopuszczalne... może on tylko udaje?:)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na ciąg dalszy...masz talent i nie marnuj tego :)
no to urodzinki pierwsza klasa:) coś mi się wydaje, że Misiek doskonale pamięta co zaszło między nimi ale przyjął taką samą taktykę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:*
Wszystko nadrobione!
OdpowiedzUsuńCudowna historia!
Ehh no szkoda, że Michał nie pamięta... albo udaje... Jestem za tym drugim! Bo wtedy prędzej czy później i tak wszystko wyszłoby na jaw :)
Pozdrawiam :*
Świetny rozdział .. coś między nimi zaczyna iskrzec *.*
OdpowiedzUsuń