24.06.2015

Rozdział 30

Gdy zamknęłam się w pokoju, to po chwili szybko zasnęłam.Przebudziłam się już wieczorem, więc wiedziałam, że czeka mnie nieprzespana noc. Skrzywiłam się na samą myśl. Nie lubiłam takich, bo wtedy zabyt dużo myślałam, a to mi było akurat najmniej do szczęścia potrzebne. Wstałam z łóżka i na zawołanie zaburczało mi w brzuchu. Skierowałam się więc do kuchni. W mieszkaniu było dziwnie cicho, co mnie zaskoczyło. Znaleziona kartka na stole tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że byłam sama, bo Zbyszek był umówiony z Asią. Mieli swoją kolejną miesięcznicę. Pewnie tylko dlatego zostawił mnie samą. Aż dziwne, że nie wysłał Kubiaka żeby mnie tu pilnował. Nie zaprzątałam sobie tym głowy i postanowiłam odgrzać spaghetti, które przyjaciel wcześniej mi przygotował. Z gotowym daniem przeszłam do salonu. Włączyłam telewizor i zaczęłam konsumować obiado-kolację. Nie byłam do końca pewna, czy 19 to była pora na późny obiad, czy już na kolację.
W pewnym momencie podszedł do mnie Bobek. Właściwie to nie podszedł tylko wskoczył na kanapę ze smyczą w pyszczku.
 - Czyżby Zibi zapomniał z tobą wyjść? – uniosłam pytająco jedną brew. Zapewne tak się stroił na randkę z Aśką, że nie miał do tego głowy. Westchnęłam i odłożyłam pusty talerz do zlewu. Ubrałam kurtkę (link) i buty (link), a następnie zapięłam psu smycz. Od razu zamerdał wesoło ogonem. Uśmiechnęłam się lekko. Nie dość, że pierwszy raz od miesiąca zostałam sama w domu, to pierwszy raz miałam sama z niego wyjść na spacer z Bobkiem. Ile rewelacji jak na jeden wieczór.
Zamknęłam mieszkanie na klucz i wyszłam. Skierowałam się do parku, gdzie mój pies mógł się wyszaleć. Na zewnątrz było bardzo przyjemnie. Bobek był wniebowzięty, że ma tyle przestrzeni do biegania i wydalania swojej potrzeby, a ja siedziałam na ławce i pierwszy raz od dawna czułam się tak.. normalnie. Nie miałam już tego uczucia, że wszyscy się na mnie dziwnie patrzą. Przechodnie byli wreszcie zwykłymi ludźmi, których nie obchodziłam. Wreszcie chyba zaczynałam dochodzić do siebie po tym wszystkim, co się stało. Miałam nadzieję, że sprawę z Hubertem załatwiłam pod szkołą, więc został już tylko Michał. Kiedy z nim sobie wszystko wyjaśnię, to wtedy dopiero okrojoną wersję przekażę Zibiemu. Martwił się o mnie, bo w końcu byłam jego młodszą siostrą, którą opiekował się sam od 6 lat. Dlatego musiałam szybko wszystko załatwić.

Podjęłam chyba najodważniejsza decyzję od bardzo dawna, bo zaraz po powrocie do mieszkania nakarmiłam Bobka i znowu wyszłam. Tym razem skierowałam się jednak piętro wyżej. Zapukałam do dobrze znanych mi drzwi. Michał był ewidentnie zdziwiony moim przyjściem, ale od razu zaprosił mnie do środka i zaproponował coś do picia.
 - Czemu nie korzystasz z tej dzisiejszej wolności? – uśmiechnął się lekko, podając mi szklankę z sokiem pomarańczowym.
 - Czyli jednak Zbyszek prosił cię żebyś mnie pilnował? – zaśmiałam się, a moja reakcja zdziwiła go chyba jeszcze bardziej, niż to, że tu przyszłam. W sumie sama byłam zdziwiona. Miałam wrażenie, że moja obecna mentalność była kompletnie inna od tej, którą miałam jeszcze rano.
 - No tak, ale powiedziałem mu, że przecież dasz już sobie radę sama.
 - I dobrze powiedziałeś, bo to chyba było mi potrzebne – zaczęłam. – Zrozumiałam, że skoro wy mi już na tyle ufacie, to najwyższy czas się otrząsnąć i wrócić do normalności. Chce naprawić to, co zepsułam.
 - Zamieniam się w słuch – Kubiak usiadł obok mnie i spojrzał wyczekująco i z zaciekawieniem. Westchnęłam głęboko, w głowie układając  odpowiednie słowa.
 - To wszystko zaczęło się wtedy, kiedy zauważyłam, że między nami jest jakoś inaczej. W dodatku, jak mi Zbyszek tyle mówił o tej Aldonie, to..
 - To była i jest tylko znajoma. Naprawdę, Zuza – przerwał mi.
 - Dasz mi do kończyć? – mruknęłam. – Teraz wiem, bo gdyby ci naprawdę na mnie nie zależało, tak jak to sobie wtedy ubzdurałam, to nie zaczynałbyś ze mną związku, a teraz nie troszczyłbyś się tak o mnie, tylko siedział z Aldoną. Ten Hubert tak mi namącił w głowie, że już nie wiedziałam sama co myśleć. Pogubiłam się w tym wszystkim dlatego uznałam, że bardziej fair będzie jeśli zerwiemy. Ty wtedy zacząłeś częściej widywać się z Aldoną, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że zrobiłam dobrze. Myślałam, że ciągnie mnie do Bola, a prawda była taka, że on doskonale wiedział, co zrobić bym tak myślała. Miał ten swój urok osobisty, a te wyścigi tylko dolewały oliwy do ognia. Sądziłam, że dzięki niemu o tobie zapomnę. Nie chciałam jednak tworzyć z nim związku, ani tym bardziej czegoś poważnego.
Spojrzałam na niego niepewnie. Słuchał mnie uważnie, więc kontynuowałam.
 - I raz przyszłam do niego niespodziewanie i dopiero wtedy dowiedziałam się wszystkiego – ponownie spuściłam wzrok. – Był w zmowie z Izą. Miał nagrać naszą noc, a nagranie jej dostarczyć. To było ponad moje siły, a jeszcze na dodatek wracając spotkałam Aldonę, która nie była taka miła, jak przy was. Otwarcie powiedziała mi, że mogę sobie o tobie pomarzyć, bo nie jest ślepa i widzi jak na ciebie patrzę. Zrozumiałam, że już nigdy cię nie odzyskam, że nie mam już niczego . Pomyślałam, że jestem skończoną idiotką, a gdy wróciłam do mieszkania to działałam pod wpływem emocji.
Łzy powoli zaczęły mi ściekać po policzkach. Popatrzyłam w oczy Michała. Zobaczyłam w nich tyle troski i miłości, jak chyba jeszcze nigdy dotąd.
 - Zuza, ja.. nie wiem co powiedzieć – powiedział po krótkiej chwili. Następnie mocno mnie do siebie przytulił. – Przepraszam. Myślałem, że to ten Hubert cię skrzywdził, a w głównej mierze to ja się do tego przyczyniłem.
 - Nie, Michał – pokręciłam głową, wyrywając się mu. – To nie jest twoja wina. To ze mną było coś nie tak, skoro nie umiałam być silna jak zwykle, tylko się poddałam. Nawet jeszcze ci nie podziękowałam, że uratowałeś mi wtedy życie.
 - Nie potrafiłbym żyć bez ciebie, mała – pogładził delikatnie mój policzek.
 - Ja się wtedy tak po prostu załamałam, nie wiedziałam co zrobić – łkałam.
 - Cii, już jest dobrze – przytulił mnie ponownie. Po kilku minutach się uspokoiłam. Michał otarł moje mokre policzki i pocałował czule w czoło. Dawno już nie mogłam tak spokojnie i beztrosko posiedzieć w jego ramionach.
 - Michał, bo… – zaczęłam niepewnie.
 - Tak? – zapytał zainteresowany.
 - Bo ja cię nigdy nie przestałam kochać – wyznałam. Zaczęłam obserwować jego reakcję. Na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech. Jego dłonie natomiast zjechały na moją talię, zbliżając mnie do niego.
 - Ja ciebie też dalej bardzo kocham, malutka – wyszeptał, mając wargi tuż przy swoich. Przymknęłam delikatnie oczy i nie musiałam długo czekać aż nasze usta w końcu połączą się w pocałunku. Z początku był on delikatny, ale z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Oboje byliśmy siebie spragnieni. Kubiak przeciągnął mnie na swoje kolana. Wplotłam dłoń w jego przydługie włosy, a drugą zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli w kratkę. On również nie pozostawał mi dłużny, bo pozbawił mnie najpierw bluzy, a potem topu. Następnie wziął mnie na ręce. Oplotłam go nogami wokół bioder i pozwoliłam się zanieść do sypialni. Ten wieczór był najprzyjemniejszym od bardzo dawna. Wreszcie zapomniałam o zmartwieniach i cieszyłam się chwilą, a miałam się czym cieszyć, bo odzyskałam Michała.


 - Co powiesz Zbyszkowi? – zapytał w pewnym momencie, gładząc moje plecy, gdy leżałam swobodnie na jego torsie, wsłuchując się w miarowe bicie jego serca.
 - Tylko tą część o Hubercie – odparłam.
 - A nie lepiej powiedzieć mu już wszystko?
Podniosłam się lekko i spojrzałam na niego zdziwiona.
 - Nie znasz go? Na razie nie ma szans, szczególnie teraz – pokręciłam głową. – Boję się mu w ogóle o Hubercie powiedzieć, a co dopiero my…
 - I myślisz, że Zibi uwierzy, że tylko przez to próbowałaś ze sobą skończyć? Zuzka, on cię zna, wie, że ciebie złamać może tylko coś naprawdę poważnego.
 - A chcesz żeby przestał się z tobą przyjaźnić, a przy okazji obić twarz – zapytałam z wyrzutem. – Mnie też by od ciebie odizolował.
 - Jesteś pełnoletnia. Możesz się wiązać z kim chcesz – podniósł się do pozycji siedzącej by być na równi ze mną.
 - Dla niego to żaden problem – westchnęłam. – Nie chcę teraz dodawać mu kolejnych zmartwień. Sam wiesz, jak to wszystko przeżył. Nie wiem, jak ja mogłam wam to zrobić.
 - Na szczęście jesteś cała i zdrowa – przyciągnął mnie do siebie i przytulił, całując w czoło. – To jest najważniejsze.


Koło 23 postanowiłam wrócić do swojego mieszkania. O dziwo miałam wielki uśmiech na twarzy – pierwszy raz od bardzo dawna. Mimo tego wszystkiego wreszcie czułam się dobrze. Mogłam nawet rzec, że szczęśliwa. Kiedy przekręcałam klucz w zamku swojego mieszkania, poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Wzdrygnęłam się i zamarłam.
 - Nie bój się – usłyszałam skruszony głos Huberta.
 - Co ty tu robisz? – zapytałam przestraszona.
 - Czekam na ciebie – odparł spokojnie, a ja westchnęłam. Bolo nie odpuszczał i to mnie denerwowało i przerażało jednocześnie.
 - Kiedy ty się ode mnie odczepisz?
 - Kiedy mnie wysłuchasz i prosto w oczy powiesz mi żebym to zrobił.
Westchnęłam zrezygnowana i pozwoliłam mu wejść do środka. Kazałam mu pójść do salonu, a ja w tym czasie poszłam zamknąć Bobka u mnie w pokoju, bo szczekaniem oznajmiał swój brak sympatii do obcego gościa. Po chwili zajął się swoją zabawką, więc się uciszył. Wróciłam do salonu, gdzie Hubert wygodnie siedział na kanapie i rozglądał się po pomieszczeniu. Usiadłam na końcu tego mebla, ale się przybliżył.
 - Mów. Chyba nie przyszedłeś tu żeby milczeć – prychnęłam.
 - Chwilka – powiedział, patrząc w buty. – Myśli zbieram, bo jakoś nie wiem, co mówić…
 - Wspaniały Hubert Bolanowski nie wie co mówić? – ironizowałam. Nie szczędziłam złośliwości tego wieczora. A raczej nocy.
 - Może zacznę od początku.
 - Od początku będzie lepiej, niż od końca – przerwałam mu.
 - A mogłabyś mi nie przerywać? – zapytał w końcu lekko poddenerwowany. W odpowiedzi wywróciłam tylko oczami. Będąc w swoim mieszkaniu miałam jakoś więcej odwagi, niż w szkole. Chyba świadomość, że Michał jest piętro wyżej dodawała mi otuchy.
 - Kiedy się poznaliśmy, to nie wiedziałem, że znacie się z Izą – przyznał. – Dopiero potem jakoś w rozmowie wyszło i wtedy zaczęła mną manipulować. Ja wiem, jak to brzmi, bo przecież zgrywam takiego cwaniaka, a tu jakaś laska mną manipuluje. Izka od dziecka była rozpieszczana. Mamy wspólną matkę, ale różnych ojców. Mama zawsze ją faworyzowała, dlatego jak miałem 12 lat to uznałem, że wolę mieszkać z tatą. A Izunia rosła sobie niczym jedynaczka i uczyła się dalej, jak manipulować najbliższymi. Wmówiła mi, że starasz się ją w szkole upokorzyć, że mieszasz ją z błotem, że chciałaby się zmienić i nie być taka wredna, ale nie potrafi, gdy ktoś ją tak traktuje. Uwierzyłem – westchnął. A ja ścisnęłam pięści ze złości. – Obiecałem jej, że się z tobą prześpię, a nagranie z tego jej dam. Chciała mieć haka na ciebie żebyś dała jej spokój. Ale żeby to zrobić musiałem się do ciebie zbliżyć. Od początku mnie do ciebie ciągnęło, a ciebie do mnie. Nie zaprzeczaj – wbił we mnie wzrok. – Poznałem cię, nawet bardziej, niż myślisz i wiedziałem, że nie jesteś taka jak opisywała Iza. Dlatego chciałem się z tej umowy wyplatać. Chciałem się do ciebie zbliżyć. Zaczęło mi na tobie zależeć, Księżniczko.
 Popatrzył mi głęboko w oczy i nieśmiało pogłaskał mój policzek. Nie wiedziałam co mam zrobić, co powiedzieć. Wbił mnie trochę w ziemię tą opowieścią. Chyba za długo tkwiłam w takim amoku bez żadnego słowa, bo zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać. Poczułam jego oddech na skórze. Przez chwilę miałam w głowie te dobre wspomnienia, łącznie z uczuciem pożądania, które towarzyszyło mi przy każdym spotkaniu. Ocknęłam się dopiero kiedy lekko musnął swoimi wargami moje usta. Odepchnęłam go od siebie i wstałam z kanapy.
 - Ale mi na tobie nie zależy –warknęłam. – Namieszałeś mi w głowie, sprawiając, że zwątpiłam w to co czuje do mnie Michał i co ja sama do niego czuję. Ale dzięki temu wszystkiemu przynajmniej utwierdziłam się w przekonaniu, że tylko jego naprawdę kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego.
 - No tak, mogłem się domyślić – westchnął. – Ale chciałbym mimo wszystko być w jakimś sensie blisko ciebie. Choćby zwykłym kolegą.
 - I co ci to da? – prychnęłam. – Nigdy nie zapomnę tego jak się czułam przez ciebie i twoją siostrę.
 - Nie zwalaj wszystkiego na nas – syknął. – Zapomniałaś już co ci Michał zrobił? Za twoimi plecami umawiał się z tą lalunią. Też na pewno nie był święty.
Stanął naprzeciwko mnie i znowu wbił we mnie wzrok.
 - Może i tak, ale to wszystko była sprawka Aldony.
 - Tak ci powiedział? – zaśmiał się. – Naprawdę jesteś naiwna.
 - Ona mi powiedziała – warknęłam. – A teraz chyba nadeszła pora żebyś sobie poszedł.
 - Zuza – od razu spokorniał. Chwycił mnie za ramię, a mnie przeszedł dreszcz. Chyba się zaczynałam go bać. Popatrzył mi w oczy.
 - Spójrz na mnie i powiedz prosto w oczy, że chcesz żebym zniknął z twojego życia – powiedział cicho. – Widzę przecież jak na ciebie działam.
 - Wymyśliłeś to sobie – pokręciłam głową. Następnie przybrałam poważny wyraz twarzy i spojrzałam mu w oczy. – Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Wyjdź.
Miałam wrażenie, że zabolały go moje słowa. Bez odpowiedzi oddalił się i skierował do wyjścia. Odetchnęłam dopiero, gdy wyszedł. Dla pewności podeszłam do nich i przez wizjer zerknęłam na klatkę. Już go nie było. Miałam nadzieję, że to koniec tego wszystkiego i wreszcie zacznie mi się układać. Pozostało tylko powiedzieć Zbyszkowi, lecz niestety nie o wszystkim. Bałam się tego, ale wiedziałam, że tak trzeba. Po rozmowie z Michałem, a teraz z Hubertem było mi łatwiej wyznać bratu wszystko. Zmęczona wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. O dziwo mimo tylu atrakcji tego dnia zasnęłam bardzo szybko.

******************************************************************

Po wyjściu Zuzy byłem o nią o wiele spokojniejszy. Czułem też takie dziwne szczęście i miałem wrażenie, że teraz zacznie się układać. Oby tylko tak było. Postanowiłem wziąć prysznic, a kiedy wyszedłem z łazienki ubrany tylko w spodenki ruszyłem do kuchni żeby coś jeszcze przegryźć przed snem. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem szynkę, masło i ser. Postanowiłem zrobić sobie ze 2 kanapki na szybko. Przerwał mi jednak dzwonek do drzwi. Zdziwiłem się, kogo niesie o tej porze. Uśmiechnąłem się na myśl,  że może to Zuzka chciała jednak przenocować u mnie. Ogromnie się zdziwiłem, widząc kto stoi na wycieraczce.
 - Czego chcesz? – warknąłem.
 - Upewnić się – odparł spokojnie.
 - Niby czego? – zdziwiłem się. Nie miałem pojęcia, o co temu całemu Hubertowi chodzi. Obawiałem się, że był też u mojej dziewczyny.
 - Kochasz ją? – zapytał.
 - Tak – odparłem pewnie. – A czemu pytasz?
 - Bo chcę wiedzieć, że nie będzie już przez ciebie płakać. Bo ja się z jej życia wycofuję. Tak zdecydowała – westchnął, a mi kamień spadł z serca.
 - Możesz być pewny, że jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie i już nigdy jej nie skrzywdzę.
 - Nie wiem, co ty w sobie masz, siatkarzyku – pokręcił głową. – Ale jeżeli się dowiem, że zmarnowałeś swoją szansę, to się pojawię i wtedy będziesz mógł sobie o niej jedynie pomarzyć.
Rywal przeszył mnie nienawistnym spojrzeniem, a następnie odwrócił się napięcie i ruszył w kierunku schodów.

 - Nie będzie to konieczne – odparłem i zamknąłem drzwi. Nie wiem, jakie rzeczywiście były jego intencje, ale chyba rzeczywiście zależało mu na Zuzie. Zmarnował jednak okazję, oszukując ją i nadszarpując jej zaufanie, doprowadzając do takiej desperacji, że chciała się zabić. Nie mogłem pozwolić żeby to się kiedykolwiek powtórzyło.


______________________


Oddaję kolejny do waszej oceny ;) Mam też dla was taką mini sondę. Czy według was Hubert sprawia dobre wrażenie? Bo szczerze powiedziawszy (wiem, że to głupio zabrzmi) ale ta postać wymknęła mi się spod kontroli. Serio, ten rozdział pisałam jakby wbrew sobie :O Stworzyłam postać, która samą mnie nurtuje i chyba zagości on dłużej, bo mam już kilka pomysłów... Boję się tylko, że przegram z samą sobą i zmienię mój zamysł tego opowiadania o 180 stopni... Tak, chyba jestem wariatką, bo kłócę się z własnym opowiadaniem, nad którym rzekomo powinnam mieć kontrolę... czyżbym bredziła? To w takim razie chyba koniec mojego gadania, bo jeszcze wezwiecie ludzi, którzy zabiorą mnie do pokoju bez klamek..
Miłych wakacji życzę tym, którzy dopiero je zaczynają ^^
Pozdrawiam ;*

22 komentarze:

  1. Zacznę od tego ze jest w końcu rozdział !!! Dziękuję Ci za to Kochana :*
    Teraz przejdźmy do rozdziału !
    Hubert -.- Coś w nim jest takiego nie do opisania. Ale coś czuję i mi coś tutaj śmierdzi ze namiesza ! Może wygada Zbychowi co nieco ? Nie wiem, dowiemy się w swoim czasie :)
    Misiaki Kubiaki ^^ Zuzanna Kubiak :) czy to nie brzmi ładnie ??? Jak dla mnie byłoby idealnie i to tego takie małe wiercipiety Kubiaczki :D hahahaha
    Cieszę się ze mu powiedziała :). Jeszcze Zibiemu wszystko powiemy i będzie gites ! Wielka Awantura i Armagedon Hahahahahaah :)
    Och sielaneczko trwaj jak najdłużej <3
    Serdecznie Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział :* Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię tego całego Hubcia. Niech spada na drzewo, serio!
    Cieszę się, że Zuza wyjaśniła sobie wszystko z Miśkiem ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga, to ja dzwonię po tych ludzi :D
    rozdział genialny *.* i zuza znowu ten teges z kubim :3
    hubert... hm, nie wiem
    niby taki badboy a z drugiej taki kochany i czuły.. tacy są najgorsi!
    czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejjjj! Rozdział jest ^^ I jak zwykle świetny :D
    Zuza i Michał znowu są razem z czego nieeesamowicie się cieszę bo oni do siebie pasują no. I co tu dużo gadać :)
    Co do Hubercika to ja ci powiem, że w sumie to nawet go lubię :O A jako ta która chce jak najlepiej dla główncyh bohaterów i tak dalej to powinnam chceć gościa ukatrupić, a tu niespodzianka. Intryguje mnie no.
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam już na ostatni rozdział :)
    http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/2015/06/rozdzia-11.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i jest epilog :)
      http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/2015/06/epilog.html

      Usuń
  6. Nie, że się boję, czy coś... Po prostu nie ryzykuję xd
    http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/2015/06/rozdzia-10.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Zbyszek ruszył Agusiu ^.^
    http://ukryci.blogspot.com/2015/06/1-kazde-spotkanie-niesie-w-sobie.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział super:-) mam wielką nadzieję że ten Hubert jak najszybciej zniknie z życia Zuzy bo jest irytujacy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem tak za Zuzią i Kubiakiem, że jak mi coś spierdzielisz, to Cię znajdę. Zobaczysz!

    u mnie 19 ;) zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka ja jestem dumna z Zuzy. Niezmiernie się cieszę, że wytłumaczyła swoje zachowanie Michałowi. Swoją drogą ma on rację, że Zbyszek powinien się wszystkiego dowiedzieć od początku. Zatajanie prawdy nie jest dobre. A Bolo?
    cud miód malina
    Cieszę się że w końcu zamierza dać Zuzie spokój. Tylko kurde musi jeszcze powrócić?
    Zapraszam do siebie na 5. http://oszukac-milosc.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mateusz Mika zaprasza na pierwszego posta po dłuższej nie obecności
      http://sportowe-jedno-party.blogspot.com/

      Usuń
  11. Zuzka i Michał są cudoooowni <3 A w wolnej chwili zapraszam na Andrzeja i Emilię ;) http://upewnialam-sie-ze-jestes.blogspot.com/2015/06/rozdzia-7.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Szalona ja, ale za to mnie lubisz ;*
    http://mojwlasnylos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Wronka z 11 :)
    http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/2015/07/rozdzia-11.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Bolo z wielkiego bad boya stał sie miękkim chlopczykiem.... Szkoda troche, myślałam ze bedzie walczyć o Zuze a tu... upsik, Hubert się wycofuje! :O BŁĄD! :/ Nie to ze ja chce żeby oni byli razem bo Michał najjjjj ale wolałabym żeby Bolo jednak gdzieś tam z boku był! Taki CZARNY charakterek! *-*

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zbysiu jest :)
    http://ukryci.blogspot.com/2015/07/2nie-ma-nic-bardziej-namietnego-w.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Aga, gdzie jest do cholery rozdział ja się pytam?!
    patrz, ja wyrabiam xd dawaj następny
    i zapraszam na braci Penchev
    http://przeznaczony.blogspot.com/2015/07/2samotnosc-nie-bierze-jencow-albo.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej :D Razem z Lune nominowałyśmy cię do nagrody Liebster Awards, więcej informacji znajdziesz tutaj: http://jestem-mysle-moge-wszystko.blogspot.com/2015/07/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział :)
    Cieszę się że Michał i Zuzka do siebie wrócili bo już myślałam że tego nie zrobią.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja pierniczki, jaki spam
    w każdym razie na Wronie jest nowy :)
    http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/2015/07/rozdzia-12.html

    OdpowiedzUsuń